W życiu piękne są tylko chwile...
R. Riedel

niedziela, 30 czerwca 2013

Kot wpół lewitujący.





Sprostowanie do posta.
Nigdy w życiu nie wypuściłabym kota bez zabezpieczenia na balkon.
W tle widać czerwoną smycz uwiązaną do kaloryfera.
Od tygodnia Miłek ma założoną na balkonie siatkę.
Jednak i tak go kontrolujemy, bo lubi gryźć siatkę i rozciągać łapami.

8 komentarzy:

  1. Cudny kiciorek, taki przytulaśny :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam takie łapki!
    Mojego kajtka nie wypuszczam na balkon, z poprzednimi kotami było różnie, kotka niestety spadła i na szczęście bez większych obrażeń.Inne koty potrafiły godzinami siedzieć na balkonach. Ta rasa zdaje się nie zwracać uwagi na wysokość..

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne zdjęcie, piękne ujęcia:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie sobie usiadł, przeuroczy kotek :)) Gdybym kiedyś miał kota to tylko takiegovjak ten...

    OdpowiedzUsuń
  5. To pierwszy rasowy kot jaki mam i to zupełnie przez przypadek. Jest inny od dachowców, ale nie mniej kochany.
    Moje wszystkie koty nie zwracają uwagi na wysokość, jednak ja tak. Kiedyś żółw mi spadł z balkony, bo nas przechytrzył mimo zabezpieczenia. Na szczęście przeżył i jest z nami już 20 lata.
    Ja jednak wolę chuchać na zimne.
    Dzięki za zainteresowanie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ot, takie małe balansowanie na barierce... ;-) Może akurat się nie wypadnie... ;-) Tymek szczęśliwie już nie jest zainteresowany tym, co pod balkonem... Ale też go pilnuję :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeszyły mnie dreszcze, ponieważ w pierwszej chwili myślałam, że nie ma żadnego zabezpieczenia.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...