W życiu piękne są tylko chwile...
R. Riedel

środa, 31 lipca 2013

Wypaczone księżyce.


Zdjęcia robione starym aparatem bez stabilizacji.
Nie lubię ciągać za sobą statywu, choć mam taki wygodny typu hybryda czyli pająk.
Najbardziej żałuję, że nie mogłam obfocić w tamtym roku odbicia księżyca z zalewie solińskim.
Odbijał się od wody, tworząc na wodzie poblask do zacumowanego yachtu.
Miałam świeżo nabyty aparat, nie do końca rozgryziony.
Może uda mi się kiedyś coś równie pięknego?
Dzisiaj totalne wpadki.
Czasami jest śmiesznie.





wtorek, 30 lipca 2013

Księżycowe fascynacje.


Księżyc jest fascynujący o tyle, że możemy go obserwować tak w dzień jak i w nocy.
Na błękicie prezentuje się równie pięknie w pastelowej, subtelniejszej odmianie.
Pierwsze z nich i według mnie najlepsze, 
zrobiłam pod koniec października prawie trzy lata temu, przed ósmą rano.
Aż się zdziwiłam, że mój maleńki kompakt tak sobie poradził.
Większość zdjęć to pełnia, znamienny jest jej magnetyzm.

Ostatnio eksperymentuje z zapisem RAW.
Rzeczywiście zdjęcia wychodzą nieporównywalnie lepsze, 
jednak żaden z popularnych programów do obróbki, nie chce ich właściwie przetworzyć.
Dlatego zapisuję w RAW+ czyli mam kopię w JPEG.
 Jak zdarzy mi się coś interesującego uchwycić to wyjątkowo się pochwalę.
Moje zdjęcia możecie oglądać w większym formacie po kliknięciu na nie.
W przypadku księżycowych zdjęć w powiększeniu prezentują się znacznie lepiej.

Bardzo dziękuję za liczne komentarze.
Cieszy mnie, że nie jestem nudna, bo inaczej tak często byście nie zaglądali.
Pozdrawiam Wszystkich moich "oglądaczy" i zapraszam ponownie.

sobota, 27 lipca 2013

La luna.








La luna albo selene lubię tą nazwę. 
Jakoś tak miękko brzmi.
Ostatnie zdjęcia przypominają mi jakieś galaktyki, a to tylko chmury.
Moja córka jako dziecko potrafiła godzinami wpatrywać się w księżyc.
Nie umiem go we właściwy sposób fotografować.
Mimo wszystko przez kilka dni będę wam prezentować mniej i bardziej udane foty.
Witam nowych blogowiczów.

czwartek, 25 lipca 2013

Zachód słońca w jerzykach.






Trwało to około 20 min. Od czterech pierwszych  musiałam chwilę odczekać, bo już niestety słońce, tak jak pisał Damian, krócej się nam prezentuje i chowa mi się za dość duży obiekt.
Później mi się znowu pokazało, tym bardziej nieco bardziej krwiste.
Cała sesja przebiegła w pisku wszechobecnych jeżyków.
To przyjazne ptactwo, dba o to, by nas nie zjadała biomasa owadów.
Na przedostatnich zdjęciach mam wrażenie, że słońce tonie w jeziorze przy szuwarach.
Chyba to spowodowała wierzba płacząca i pasma chmur,
Dzisiaj po południu wśród ptaków było jakiejś totalne poruszenie,
wszystkie krukowate obsiadły dachy i anteny. 
Nie mogłam zrozumieć o co chodzi.
Księżyc też wschodził dużo później i od razu złocisty, do tej pory był srebrzysty.
Mierny jednak ze mnie astronom.
Dziękuję za liczne komentarze i pozdrawiam wszystkich oglądających moje foty.


sobota, 20 lipca 2013

Podchmurny zachód słońca.


Dużo tych zdjęć, bo mnie chmursko zafascynowało.
Wlazło na niebo i spokojnie przysiadło.
Zdjęcia średnie, widać na nich tzw. ziarno, które z braku światła wyłazi o zmierzchu.
Może się to trochę wyeliminuje jak zmienię zapis zdjęć.
Tylko czasu mi brak, żeby się podszkolić.
Co na to fachowcy?






czwartek, 18 lipca 2013

Suri od surykatki.





Kolejny piesek wzięty przez moją rodzinę ze schroniska.
Miłość w oczach i w sercu jak widać na zdjęciu.
Oczywiście odwzajemniona.


Niestety nie uchwyciłam specyficznego dla surykatek siadu na tylnych łapach, ale podobno tak potrafi.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...