W życiu piękne są tylko chwile...
R. Riedel

wtorek, 29 kwietnia 2014

Miłek jako kuracjusz nałęczowski.


Przechadzka po parku zdrojowym.
Najbardziej dziwi mnie, że kot całkowicie domowy, 
nie ma oporów po chodzeniu na bardzo nierównym podłożu.
Nie protestuje, chodzi na smyczy i toleruje otoczenie poza warkotem samochodów.

9 komentarzy:

  1. Przepiękny ten Twój kociak !!! A jak tu się nie cieszyć z takiego spacerku ? To nic, że domowy, niemniej nie ma jak na świeżym powietrzu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteście odważni,sam w pokoju i ten spacer. Pojechaliśmy kiedyś z kotem i niestety mimo próśb osoba sprzątająca wypuściła kota, przypadkowo zauważyła to osoba mieszkająca obok /wróciła po coś do pokoju/ nie wiem co by było.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wciąż nie mogę się napatrzeć na tego ślicznego kocurka :) I jak mu dobrze, może sobie wypoczywać w Nałęczowie :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki odważny i ciekawy świata!

    OdpowiedzUsuń
  5. To mi się bardzo podoba - zabrać kota ze sobą do Nałęczowa!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale śmieszny zezuś :)
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mamy wyjścia, choć Miłek nie za bardzo lubi jeździć, to i tak woli być z nami niż zostać z moimi rodzicami, dla których to też kłopot.
    Też się boję o pokojówki, ale chodzę i dość sugestywnie mówię, że sobie nie życzę wchodzenia pod moją nieobecność. Zawsze można zrobić jakąś barykadę z krzesła.

    OdpowiedzUsuń
  8. pretty nice blog, following :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...