W życiu piękne są tylko chwile...
R. Riedel

wtorek, 1 sierpnia 2017

Najgorętszy dzień w roku dla futrzaków.


Miłka dzisiaj rano zastałam w takiej pozycji,
czyli chłodzenie podwozia.
Nawet nie chciał jeść a przecież było chłodniej, niż później.
W jego wypadku to całkowita upadłość przed upałem.


Tak mi patrzył w oczy.
Jakby chciał powiedzieć: pogoda zwariowała?
Nawet nie chciał wyjść na balkon, temperatura po południu 40 stopni, mimo markizy.
Nie może zrozumieć, dlaczego na dworze jest cieplej niż w domu.
Przecież zawsze było chłodniej.


Po południu dostał lód z zamrażarki.


Lecz nie bardzo wiedział co z nim począć.
Lizał, bo coś przypominał temperaturą czekoladowe, które lubi pani
i oczywiście on, w sorbetach nie koniecznie gustuje.


Jednak Drapek w tle, jest w swoim żywiole, 
nakręcony niczym ADHD i wreszcie dopieszczony przez wschodzące słońce.
Zdjęcia słabe, bo telefoniczne.

3 komentarze:

  1. Super tekst i zdjęcia. Bardzo zabawny post. Cudny ten Twój kot. Rozumiem, ja też nie znoszę upałów. Wczoraj leżałam jak kłoda. hahaha

    Pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszyscy się chłodzą jak mogą :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Biedne zwierzaki. Nasza Bellusia też dosłownie padała przy takich upałach.
    Lubiła leżeć w brodziku na mokrym ręczniku albo biegła do stawku by ochłodzić się w wodzie.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...