Tak mnie przywitała...
... przed zachodem...
.... powitała wschodem...
... znowu powtórzyła zmierzchem, bo słońca zabrakło...
... i obudziła zadymką o wschodzie...
Jakże piękna w każdej pogodzie i porze roku.
To weekendowe wspomnienia z Płocka.
Zdjęcia zza okienne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz