Zdjęcie fatalne, ale fociłam w biegu.
Uwaga w wózku jedzie mops.
Pomyślałam, że mój ciągle niedożywiony kot Miłek, miałby dobrą alternatywę.
Choć jego plecak też jeździ na kółkach, jest trochę niskopodłogowy.
Miłek trochę boi się turkotu kółek, a ten pojazd sunął bezszelestnie po wrocławskiej starówce.
Mam wrażenie, że nie był obcokrajowcem, bo wszyscy się za nim oglądali,
tak jak za naszym kotem, noszonym w plecaku z Tchibo, niczym w reklamie.