Cudowne są te gnieźnieńskie kaczuchy, zresztą jak wszystkie krzyżówki, które się spotyka w Polsce.
Tylko tak mi żal ich cieniutkich nóżek na tym lodzie.
Nie jestem ornitologiem i nie mam pojęcia na ile im marzną.
Nie jestem ornitologiem i nie mam pojęcia na ile im marzną.
Wiem tylko, że mnie na pewno by zamarzły, bo jestem totalnie nieodporna na ziąb.
Ciepło pozdrawiam.