Od strony Nogatu, jest najbardziej majestatyczny.
Jak widać wirus dopadł i dawne epoki.
Zdjęcia bardzo przemieszane.
Obejmują ponad trzy godziny zwiedzania i spacery trzydniowe.
Bilety kupiłam kilka miesięcy przed, co zaoszczędziło wielu godzin stania w kolejce.
Zwiedza się świetnie, w swoim tempie ze słuchawkami na uszach, z biletu korzystamy przez 12 godzin (można robić sobie przerwy). Gdy nas coś nie interesuje można po prostu pominąć. Informacje są przekazane rzeczowo, nie odczuwa się nadmiaru. Zmęczenie najbardziej czuje się w nogach. Upał za bardzo nie doskwiera, ponieważ jest dużo miejsc zacienionych. Jedynie maski w obiektach zamkniętych trochę męczą.
Zamek składa się z trzech części, zainteresowani mogą dowiedzieć się więcej TUTAJ.
W tym poście pokazuję tylko obiekty z zewnątrz.
Zamek jest największy w Europie, jeśli chodzi o budownictwo z cegły.
Nie da się wrzucić wszystkiego do jednego worka.
Obiekt jest bardzo zadbany, cały czas trwają prace konserwacyjne.
Zamek zwiedzałam po raz drugi, jednak pierwszy raz byłam 47 lat temu
i niewiele pamiętam.
Trafiłam na coroczny jarmark, który podobno w tym roku był znacznie okrojony z wiadomych powodów.