W Bielsku Białej nie lubią kotów.
Hotele ich nie chcą, to zaskakujące, bo im więcej gwiazdek,
tym większa wszędzie przychylność, oczywiście po opłaceniu haraczu.
Dziwi mnie to, że jeśli chodzi o dzieci, to mogą noclegować za darmo do 4 lat.
Jakby nie patrzeć straty większe, nie mówiąc o gabarytach: ogrzewanie, woda i inne media.
No cóż więcej turystów ma dzieci niż zwierzęta, to wliczamy straty w cenę.
Odnośnie Bielska Białej.
Mieliśmy hotel z pokojem na parterze,
dlatego okna oszronione, bo ulica na starówce.
W nocy głośniej niż w dzień, nie polecam ulica Cieszyńska.
Postawiłam Miłkowi krzesło na parapet i pokazałam, że przez te literki coś zobaczy.
No i kot przestał się nudzić, bo zobaczył, że to okno na świat, taki telewizorek,
jak jego domownicy wybiorą się na miasto.