Po godzinie spotkałam je już na brzegu.
Ku mojemu zaskoczeniu z wielkim apetytem zajadały grzyby,
które rosły nad stawem.
Czyżby od grzybów karminowa barwa ich dziobów.
😉
Więcej zdjęć nie robiłam,
bo moja wścibskość wyraźnie irytowała ptaki,
dlatego zaczęły na mnie syczeć.
Mogłam powiedzieć tylko smacznego i zmykać.