... focąc na moście, takie słowa usłyszałam od pewnej pani, przejeżdżającej na rowerze.
Zdążyłam odpowiedzieć tylko" współczuję" i nie był to sarkazm.
Przykro byłoby mi żyć w świcie, gdybym nie potrafiła się nim zachwycać.
Natura daje nam tyle pięknych chwil, nie żądając nic w zamian.
Most Groszkowy.
Kiedyś trzeba było zapłacić grosz aby go przekroczyć.
Pokazywałam go już dwukrotnie na blogu.
To tzw. opolska Wenecja.
Dzień później.
No i gdzież to piękno.
Można by rzec- szara codzienność.