Muszę przyznać, że jeszcze nigdy nie widziałam,
aby ptaki jadły owoce czarnego bzu.
Jakby nie było moc witamin.
Ten osobnik zajadał się przelatując z gałęzi na gałąź.
Może po tak obfitym posiłku nie będą wołać w zimę ode mnie tyle ziarna.
Nasz kot jednak na to, jak na lato.
No cóż trzeba ładować akumulatory.