W życiu piękne są tylko chwile...
R. Riedel

sobota, 22 września 2018

Leżajsk po raz drugi.


Jak już pisałam kuna lub inny gryzoń, uniemożliwiły nam dotarcie za dnia.
Jednak widok klasztoru z okna pokoju niewybredny.
Tak w nocy jak i w dzień.


W Leżajsku byliśmy po raz drugi.
Poprzednim razem 6 lat temu (są foty na blogu z centrum miasta),
tylko przejazdem i z kotem, dlatego nie mogliśmy zwiedzić klasztoru.





Ty razem się udało i to z sukcesem,
chyba nagroda za poprzedni dzień w potyczce z kunami.




Rano ponieważ zaczęła się msza, zaczęliśmy krążyć po dziedzińcu.
Przy drzwiach MUZEUM, numer telefonu.
Po 15 minutach zgodnie z umową zjawił się zakonnik,
który umilał nam czas przez 1,5 godziny.
Byliśmy jedyni poza latającymi na najwyższych kondygnacjach gackami.
Tym bardziej się cieszyliśmy, gdy dowiedzieliśmy się od innych zwiedzających z rodziny,
że nie każdy się "załapał" na taki traf i musiał czekać w kolejce.
Rada- zwiedzajcie w okresie nie wakacyjnym.
Poprzednio byliśmy 15 sierpnia.
Jedyny problem, nie można focić.
Zbiory przeogromne z całego świata.
Polecam!
Zdjęcia widzicie od strony zachrystii.
Nawet nie zauważyłam, że znaleźliśmy się na ołtarzu, gdzie pożegnliśmy oprowadzającego.










Warto było czekać 6 lat nawet z przygodami,
na taką nagrodę.
Odwiedźcie, szczególnie, że to kościół barwny, radosny,
emanujący szczęściem i radością życia.
Szczególnie w ekspozycji muzealnej,
której nie mogłam obfocić.
Może i dobrze, bo tym bardziej przyciąga.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...