Krótko po południu wracając do domu, powiedziałam:
zimno, ale dobrze, że śnieg nie pada...
i... właśnie się zaczęło, dobrze, że już byłam w domu.
To co ponieżej, to maleńkie kuleczki lodu, na sztucznej trawce mojego balkonu.
Kot choć zawsze chętny na balkon i trudno go z niego wygonić,
jak zobaczył co się dzieje, uciekł na drugi koniec mieszkania,
ze strachu, że się na nim znajdzie.