Celem mojej wędrówki było rosarium na Cytadeli poznańskiej.
Dwa lata temu tam nie dotarłam.
Na drodze stanął przecudny Fafik.
Pewnie jego pani obraziła się, gdyby przeczytała,
że tak go nazwałam.
Jednak tak mi "zapasowało" to imię.
Jak widać jest przesłodki.
Rosarium prezentowało się przepięknie mimo początku października.
Byłam zaskoczona, że tyle róż jeszcze kwitło.