Wiadomo, że był wczoraj.
U góry mój wspaniały tegoroczny kalendarz, gdzie nie mogę znaleźć ilustratora.
Jak wiecie lubię focić przydrożne koty.
Oto koty nałęczowskie.
A to nasza Miłusia na wywczasach w Kazimierzu Dolnym.
Oczywiście w przepastnych otchłaniach pościelowych.
Przecież łóżka są po to by spały w nich koty,
no może ludzie się też zmieszczą.