Wiadomo, że był wczoraj.
U góry mój wspaniały tegoroczny kalendarz, gdzie nie mogę znaleźć ilustratora.
Jak wiecie lubię focić przydrożne koty.
Oto koty nałęczowskie.
A to nasza Miłusia na wywczasach w Kazimierzu Dolnym.
Oczywiście w przepastnych otchłaniach pościelowych.
Przecież łóżka są po to by spały w nich koty,
no może ludzie się też zmieszczą.
Świetny jest ten obrazek z kalendarza :)
OdpowiedzUsuńLubię obserwować koty, te domowe i te podwórkowe, a jest na podwórku ich kilka to podpatruję ich zwyczaje, widzę, jak codziennie niestrudzenie pokonują swoje utarte ścieżki, jak dogadują się ze sobą (albo i nie), jak w ogóle sobie radzą. I niezależnie od wszystkiego podziwiam je i uwielbiam. Wszystkiego najmilszego dla wszystkich kotów z okazji ich święta!
Dziękuję za jedyną świąteczno-kocią odpowiedź. Jednak nie jest tak źle, widziałam to ostatnio, gdy musiałam się ostatnio znaleźć na wetowym sorze, ludzie są jednak przerażeni gdy coś się dzieje z futrzastymi.
UsuńPozdrówki.