Razem te dwa zdjęcia dobrze się dopełniają (a drugie przepiękne!) choć dla mnie zawsze jakoś bardziej przemawiają zdjęcia bez lampy, bardziej nastrojowe. Pamiętam, kiedyś robiłam zdjęcia w Jamie Michalika (a to bardzo ciemne wnętrza) i te, które robiłam z lampą były okropne, całkowite zniekształcenie rzeczywistości. Na szczęście większość powstała w naturalnym 'michalikowym' świetle-półmroku. Miłego końca tygodnia :)
Jak na ironię to drugie (z lampą) oddaje rzeczywistość. Mnie jednak podoba się pierwsze. To zdjęcia z Lublina czyli cd. wycieczki. Jak na ironię zapomniałam jak się nazywa restauracja, w której jedliśmy obiad. Była jednak bardzo ludowa i z dobrym jedzeniem i na rynku.
Razem te dwa zdjęcia dobrze się dopełniają (a drugie przepiękne!) choć dla mnie zawsze jakoś bardziej przemawiają zdjęcia bez lampy, bardziej nastrojowe. Pamiętam, kiedyś robiłam zdjęcia w Jamie Michalika (a to bardzo ciemne wnętrza) i te, które robiłam z lampą były okropne, całkowite zniekształcenie rzeczywistości. Na szczęście większość powstała w naturalnym 'michalikowym' świetle-półmroku.
OdpowiedzUsuńMiłego końca tygodnia :)
Jak na ironię to drugie (z lampą) oddaje rzeczywistość. Mnie jednak podoba się pierwsze. To zdjęcia z Lublina czyli cd. wycieczki. Jak na ironię zapomniałam jak się nazywa restauracja, w której jedliśmy obiad. Była jednak bardzo ludowa i z dobrym jedzeniem i na rynku.
OdpowiedzUsuń