Nastąpiła wczoraj.
Około godziny trwało, aż się zleciały.
Najpierw oczywiście bogatki, potem buńczuczne modraszki.
Sierpówki jak zwykle płochliwe długo się przyglądają.
W tym roku inauguracja nieco później, bo nie było mrozów i jedzenia w brud.
W tym roku obfoliowaliśmy balkon,
żeby znowu na wiosnę cały tydzień nie męczyć się porządkowaniem.
flotte bilder, jeg begyner og snart å mate de små.
OdpowiedzUsuńMoja restauracja też na pełnej parze.... i gości co niemiara, niemal nie nadążam ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło z wietrznej plaży
Halina
Same pyszności :)
OdpowiedzUsuńviktig å tenke på de små !
OdpowiedzUsuńOd razu przylatują gdy się im wyłoży jedzenie, bez nich by było smutno zimą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Ja jeszcze nie dokarmiam:) Dobry pomysł z ofoliowaniem balkonu, Podoba mi się ten efekt spadających liści:) Pozdrawiam i zapraszam do mnie:)
OdpowiedzUsuńsure, he is happy to found you
OdpowiedzUsuń