Była sobie morwa wiosenna,
... letnia,
... jesienna,
i zimowa.
Przyjechali źli ludzie i ją oskalpowali.
Ci źli to spółdzielnia mieszkaniowa w moim mieście.
Mam nadzieję, że morwa sobie z nimi poradzi, już rok wcześniej ją podcięli, byle jak, nie równo, ale jakoś okryła się liśćmi.
W tym roku będzie trudniej.
Trzymam za nią kciuki i codziennie spoglądam na nią z okna.
Mam nadzieję, że ta bajka nie będzie miała złego zakończenia.
Mam nadzieję, że ta bajka nie będzie miała złego zakończenia.
na pewno sobie poradzi :) nie znam ale wydaje mi się, że dzięki temu będzie lepiej rosła
OdpowiedzUsuńZastanawiam sie jak to jest mozliwe, ze w tym samym kraju mozna bezkarnie "zamordowac" morwe, kiedy za wyciecie brzozki-samosiejki karze sie stara, chora kobiete grzywna 4 tys. zl.
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieje, ze morwa przezyje.
Pozdrowionka
No parece el mismo árbol....son muy bonitas las imagenes.
OdpowiedzUsuńUn saludo
Jednak można i to w imię prawa. Morwa to drzewo owocowe (da daje naprawdę dobre owoce, jednak nie chcę ich jeść, bo drzewo stoi przy ulicy), dlatego właściciel może nawet je ściąć.
OdpowiedzUsuńNie mam nic przeciw właściwemu podcinaniu drzew. Jednak ostatnio na moim osiedlu i kilku innych po prostu łupi się drzewa. Widziałam, że niektóre z nich nie mogą "odbić" i giną.
The Greens are very soothing but some sadness towards the end ...
OdpowiedzUsuńBardzo piękne drzewa!
OdpowiedzUsuń