Cudowne są te gnieźnieńskie kaczuchy, zresztą jak wszystkie krzyżówki, które się spotyka w Polsce.
Tylko tak mi żal ich cieniutkich nóżek na tym lodzie.
Nie jestem ornitologiem i nie mam pojęcia na ile im marzną.
Nie jestem ornitologiem i nie mam pojęcia na ile im marzną.
Wiem tylko, że mnie na pewno by zamarzły, bo jestem totalnie nieodporna na ziąb.
Ciepło pozdrawiam.
Myślę, że ich organizm potrafi dostosować się do zimnej kry lodowej...
OdpowiedzUsuńA co do nóg? ja też jestem zmarzluch.
Zrobiłaś świetne zdjęcia. W niedzielę w Ojcowie próbowałam zrobić kaczuszkom zdjęcia, niestety.
Były tak zajęte nurkowaniem i szukaniem pożywienia, że moje zdjęcia prawie nie nadają się do publikowania.
Pozdrawiam:)
Lubię Krzyżówki no i wszelkie ptactwo, wszakże moje balkonowe kosztuje mnie dziennie około 5 zł dziennie. Kontynuuję dokarmianie od przeszło 10 lat. Jak już zaczęło się to nie można zawieść. Przecież liczą na nas. Poza tym to taki super telewizor, który codziennie oglądam. Mój pierwszy kot, go uwielbiał. Miłek czasem zapoluje, jednak jest zbyt inteligenty, aby nie zrozumieć, że nie ma na to wpływu. Przecież nie wyjdzie przez zamknięte okno.
UsuńMyślę, że jeszcze wrócę do Ojcowa.
Kaczki zauważyłam, ze podbiegają po jedzenie a potem siadają, jakby brzuszkiem grzały łapki.
OdpowiedzUsuńWidać ptaki są mądrzejsze od nas.
UsuńCzy ja tam widzę promienie słońca? U mnie od dłuższego czasu nie zagląda żaden promyk...aktualnie u mnie jest bardzo mglisto. Miłego weekendu! :)
OdpowiedzUsuńTak tydzień temu w niedzielę przez moment na Jelonkiem zaświeciło mi słońce. Myślałam, że zdjęcia lepiej to oddadzą jednak widać było mizernie.
Usuń