Ja w ogóle za morzem nie przepadam. Może dlatego, że większość dzieciństwa spędziłam w Kołobrzegu i okolicach. Jednak raz morze, bardzo mi się spodobało. Właśnie wówczas byłam po raz pierwszy i jedyny do tej pory w Helu i na Helu, bo objechałam cały. Moje uwielbienie było tym większe, że czasami na plaży nie było żywego ducha a ja w wakacje potrzebuję spokoju. To trudne do wyobrażenia, ale na początku czerwca było ponad 30 stopni, morze było ciepłe (nie chodzi mi o zatokę) i krystalicznie czyste. Ten wyjazd to była dla mnie swoista reinkarnacja po ciężkich przeżyciach.
Odnośnie wiosny, to nie wiem czy zauważyliście, że w Polsce ostatnio po zimie przychodzi lato, prawie w ogóle nie mamy przedwiośnia, chociaż dzisiaj jakoś po raz pierwszy zapachniało mi wiosną. Podobno to promienice, czyli bakterie w glebie.
Och, jak tu pieknie i cieplo... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Halina
Mnie się podobają uroki zimnych mórz. Takich jak u Ciebie.
UsuńPozdrawiam.
Oj tak oj tak !!! Moze mniej za Bałtykiem tesknię, ale z niecierpliwoscia wyczekuje wioooosny, maja, zieleni, slonca.
OdpowiedzUsuńejjj! najpierw wiosna!:) ja się wiosny doczekać nie mogę, a gdzie tam lato!:)
OdpowiedzUsuńMi na początek starczy wiosna :)
OdpowiedzUsuńAle piachu :) Chyba już wszyscy mają zimy dosyć. Na Helu byłam tylko raz ale wtedy nie robiłam jeszcze zdjęć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Moje dziecko po raz pierwszy widząc morze w wieku lat dwóch, też wykrzyknęło "ile pachu". Woda ją kompletnie nie zainteresowała.
UsuńMiło wspomina się urlopowe chwile.
OdpowiedzUsuńMnie też już się marzą wakacje.
Bardzo ciekawe zdjęcia.
Przesyłam pozdrowienia.
Mnie się marzą moje ulubione góry i już zaczynam nad tym pracować.
UsuńPozdrawiam.
Dziękujemy za odwiedziny i Twój komentarz :-)
OdpowiedzUsuńTutaj widzę naprawdę piękne zdjęcia na piasku i wody.
Piękne szczegóły.
Woda i słońce! Ja tęsknię za ciepełkiem !!! i piaskiem miedzy palcami...
OdpowiedzUsuńWodę uwielbiam, słońce w umiarze, a piasek tam gdzie piszesz w ostateczności.
UsuńJa w ogóle za morzem nie przepadam. Może dlatego, że większość dzieciństwa spędziłam w Kołobrzegu i okolicach. Jednak raz morze, bardzo mi się spodobało. Właśnie wówczas byłam po raz pierwszy i jedyny do tej pory w Helu i na Helu, bo objechałam cały.
OdpowiedzUsuńMoje uwielbienie było tym większe, że czasami na plaży nie było żywego ducha a ja w wakacje potrzebuję spokoju. To trudne do wyobrażenia, ale na początku czerwca było ponad 30 stopni, morze było ciepłe (nie chodzi mi o zatokę) i krystalicznie czyste.
Ten wyjazd to była dla mnie swoista reinkarnacja po ciężkich przeżyciach.
Odnośnie wiosny, to nie wiem czy zauważyliście, że w Polsce ostatnio po zimie przychodzi lato, prawie w ogóle nie mamy przedwiośnia, chociaż dzisiaj jakoś po raz pierwszy zapachniało mi wiosną. Podobno to promienice, czyli bakterie w glebie.
Wszystkim dziękuję za komentarze.
Ja byłam nad morzem raz bardziej dla dzieci, ale najbardziej kocham nasze polskie góry :)
UsuńWkrótce się lata doczekamy, spokojnie :)
OdpowiedzUsuń