Mam genetycznie zakrzywione kręgi ogona, dlatego łatwiej mi zrobić z niego kółeczko.
Choć łapy mam mniejsze od innych kotów, są one bardzo chwytne,
co zatem idzie jestem bardziej manualny.
To moja ulubiona pozycja wypoczynkowa, ale zdjęcie słabe.
To ulubiona pozycja fotelowa.
Od malucha jestem przyjacielem już zastanych zwierząt domowych.
Potrafię się dogadać nawet z Drapkiem,
z którym żaden z wcześniej zamieszkujących kotów nie miał tak bliskich kontaktów.
Lubimy się razem grzać na słońcu.
Chętnie bym się bawił nawet z bardzo buńczucznym królikiem Renem,
ale jest za kratami, bo podobno, nie jesteśmy stworzeni dla siebie.
Uwielbiam kąpiele wodne.
Mam bardzo długie tylne kończyny,
dlatego taka poza.
Chodzę na smyczy i przy nodze,
choć nigdy się nie uczyłem.
Najeżam w zabawie ogon jak wiewióra,
choć nigdy nie potrafią tego właściwie sfotografować.
W dzieciństwie trochę chorowałem i byłem bardzo chudy.
Teraz mam trochę za dużo ciałka.
Uwielbiam być miziany i czesany.
Mam znak szczególny na tylnej lewej łapce,
co spowodowało, że mnie wybrano,
jednak nie powinno go być u syjamów.
Po raz pierwszy w naszym domu, od dwóch lat mieszka kot rasowy.
Stało się tak przez przypadek.
Nie mam pojęcia dlaczego się tak podoba,
bo dla nas, dwa wcześniejsze, choć dachowce były równie piękne.
Jednak Miłek jest inny.
Syjam, rasa obecnie nie moda, szczególnie,
że to starsza, mniej zdegenerowana odmiana.
Jest protoplastą wszystkich kocich ras, czyli najstarszym kotem na świecie.
Prosto z Syjamu, obecnej Tajlandii.
Wyróżniają go niebieskie oczy,
choć nowo modne odmiany tajskie, mają bardziej intensywne ich barwy.
W związku z ich głębokim osadzeniem, czasem oczy mu ropieją
dlatego trzeba przemywać i zakraplać lekarstwo.
Jako stara rasa syjamska ma zeza, który na szczęście mu nie przeszkadza w widzeniu.
Jako stara rasa syjamska ma zeza, który na szczęście mu nie przeszkadza w widzeniu.
Ma krótką sierść, jednak tak gęstą, że nie sposób po rozgarnięciu, dostrzec skóry.
Jest niezwykle inteligenty, bardzo szybko się uczy i jest rozwinięty manualnie.
Najbardziej gadający z kotów, jednak to wszystko zależy ile się z nim gada.
Jest wielkim żarłokiem, co ujawnia się po kastracji.
Trzeba mu prawidłowo bilansować dietę i nie ulegać ciągłemu proszeniu o żarło.
W wielkim strachu potrafi pokazać pazury.
Niektóre osobniki są podobno niebezpieczne.
Miłek to urodzony pacyfista i terapeuta dziecięcy.
Jako profesjonalista zna się na rzeczy.
Uwielbia przebywać wśród rodziny.
Czuje, że należy do stada.
Bardzo nie lubi rozstań, wówczas tęskni i nie je, choć zna opiekunów.
Mimo, że nie lubi podróży, woli jechać niż zostać z kimś innym.
Jako alergik koci, mogę powiedzieć, że mniej uczula.
katten er virkelig søt :-)
OdpowiedzUsuńŚliczny jest i do tego taki wszędobylski :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, miłej niedzieli.
Piękny post. Napisany z wielką miłością...
OdpowiedzUsuńMogę jedynie dodać, że Miłek jest szczęśliwym, pięknym kotem.
Pozdrawiam serdecznie:)
Moja mami kocha syjamy :)
OdpowiedzUsuńCudny ten wasz kot :-)
OdpowiedzUsuń