Tyle razy byłam w Nałęczowie a nigdy tu nie doszłam.
Gdy się zjawiłam, okazało się, że otwarte dopiero w maju.
Myślę, że Żeromski się na mnie obraził i zamknął mi drzwi przed nosem.
ze względu na mój wstręt do lektur szkolnych jego autorstwa.
Z Prusem nie mam na pieńku, kiedyś nawet mieszkałam w jego willi Ewelina na Lipowej.
Na końcu mauzoleum.
A ja nigdy nie byłam a Nałęczowie , a przydałoby się ...
OdpowiedzUsuńUwielbiam Nałęczów. To miejsce na podładowanie akumulatorów. Jednak nie na dłużej niż dwa, trzy dni. Więcej jeśli chcesz odnajdziesz na moim blogu. Jeździmy tam z przerwami od 12 lat.
UsuńKazimierz natomiast to przeniesienie w historii jakby przeniesienie w czasie. Zupełnie inny urok. Nie polecam jedynie w weekendy, chyba, że w czasie festiwalu.
Dach pokryty mchem wyglada super. Muszę odwiedzić to miejsce.
OdpowiedzUsuń