Tak wyglądał mając pół roku.
Pierwsze wakacje w Bieszczadach.
Tutaj opalanko na balkonie z widokiem na Solinę.
Przygotowanie do zwiedzania.
Jeździł w szelkach dla królików,
bo kocie były za duże.
Jak widać preferował podłokietnik.
Pan nie miał szans.
Jak to kot, dobrze jest popatrzeć z parapetu, pobawić się firanką
i czasem wziąźć prysznic na sucho.
Czasem zagrać na instrumencie, ale to nudna rozrywka.
A najfajniej podryźć przewody.
Czasem spojrzeć jak Lucyferek.
A czasem normalnie.
Obecnie częściej leżakuje, nawet w solarce,
to i karnację mam ciemniejszą.
Haha Świetnie opisane zdjęcia. Wszystkiego dobrego dla przystojnego Miłka. :))) <3
OdpowiedzUsuńMilku!
OdpowiedzUsuńJesteś bardzo uroczym, kochanym kociakiem.
Kolejnych cudownych lat w ukochanym domku.
Pozdrawiam:)
Miłek dziękuje i przygotowuje filmik z urodzinowego tortu.
OdpowiedzUsuń