No proszę, jak dobrze mieć bloga, może się człowiek wyedukować. Jednak muszę przyznać, że tej ptaszyny nie było u mnie nigdy, jak karmię od ponad 10 lat. Naliczyłam ich dzisiaj około 25 sztuk.
Ostatnio jak na lekarstwo bogatek i modraszek, dzwońców też mało, kosy i szpaki zniknęły, tylko sierpówki gruchają i trochę straszą pozostałe towarzystkowo.
Miło mi poznać nowe ptaszynki. Czy zwiastują wiosnę?
Ale ładnie one u Ciebie baraszkują ;)
OdpowiedzUsuńDo mnie też przylatują pod koniec zimy... Są mniej płochliwe niż inne małe ptaszki i rzeczywiście ładnie fruwają :)
Pozdrawiam Halina
Rzeczywiście temperament mają dzwońcowy, ale nigdy wcześniej się do mnie nie przytulały. Tym bardziej się cieszę, że przybyły.
UsuńŚwietne zdjęcia! U mnie póki co królują wróbelki :)
OdpowiedzUsuńTeraz wróble to rzadkość. U mnie goszczą mazurki, są ładniej ubarwione niż wróble i mają charakterystyczne plamki imitujące duże oczy. Wróble są u mnie na osiedlu jedynie w bardzo gęstym żywopłocie i raczej trudno je spotkać gdzie indziej. Ostatnio widziałam je w podobnym miejscu przy ogrodzeniu kościoła w Gnieźnie.
UsuńTak, tak. Czyżyki.
OdpowiedzUsuńJestem zaskoczona małą różnorodnością ptaków.
Są tylko sikory i dzwońce. Dzisiaj przyleciały dwie sójki. Mam dla nich jeszcze zapas żołędzi.
Przesyłam pozdrowienia.
U mnie nad podziw duża różnorodność. Dobrze, że nie miałam sokoła i jastrzębia, bo też tak bywało jak polowały na sikory a tych w zimie to około 40 sztuk na stałe.
UsuńSójka była na balkonie tylko raz i to kilka lat temu. Nie widziałam, że lubią żołędzie mam ich zawsze sporo, a jak im je podajesz?