La luna albo selene lubię tą nazwę.
Jakoś tak miękko brzmi.
Ostatnie zdjęcia przypominają mi jakieś galaktyki, a to tylko chmury.
Moja córka jako dziecko potrafiła godzinami wpatrywać się w księżyc.
Nie umiem go we właściwy sposób fotografować.
Mimo wszystko przez kilka dni będę wam prezentować mniej i bardziej udane foty.
Witam nowych blogowiczów.
Ostatnie trzy zdjęcia faktycznie wspaniale pokazują niebo, takie zupełnie nierzeczywiste się ono zdaje...
OdpowiedzUsuńŻe tak się wyrażę...kręci nas to samo!
OdpowiedzUsuńOstatnio była pełnia i to była świetna okazja do poćwiczenia fotografowania księżyca co jak widać wykorzystałaś :)Ciekawe zdjęcia, ja może spróbuję za miesiąc . Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo nam się podoba.
OdpowiedzUsuńLuna, faktycznie miękko brzmi.
Mnie księżyc też przyciąga :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.