Chciałam zamknąć balkon a tu maleńki trzmiel,
usiadł po wewnętrznej stronie siatki dla kota.
Pamiętam w tamtym roku podobne wydarzenie.
Myślę, że siatka to dla niego azyl przed szalejącymi jeżykami,
ucieleśnieniem ptasiego ADHD.
Podobno nawet śpią w locie.
Zdjęcia słabe, bo był zmierz, a tylko jedno zrobiłam z lampą,
ponieważ nie chciałam go niepokoić.
Mój aparat robi 2: 1 a drugi, który by go idealnie obfocił,
wymaga jednak bezpośredniego podejścia.
Nie chciałam maleńkiego owada wystraszyć, a to wyraźnie trzmiel- dzieciak.
Obserwowałam go przed momentem, gdy jest już zupełnie ciemno.
Jeszcze siedzi.
Wypadałoby powiedzieć. Miłej nocy.
Lubię trzmiele, są takie piękne i spokojne.
Os boję się jak ognia i całe lato chodzę z adrenaliną w torebce.
Niestety one mnie nie lubią.
Witam.
OdpowiedzUsuńTo jest moja radość podzielić się cudów.
I słodkie wiadomość uroki mojego serca.
Modlę się do szczęścia i pokoju na świecie.
Dziękuję całego świata miłości i wsparcie.
Mieć dobry weekend. Od Japonii, ruma❃
det er kult !
OdpowiedzUsuńJa ich nie odróżniam :-))) one chyba nie żądlą ??
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
Niestety żądlą i tak jak pszczoły po użądleniu giną inaczej jak osy i szerszenie.
UsuńJednak nigdy nie widziałam, aby nie zaatakowane były agresywne w odniesieniu do człowieka. Nie boję się ich i lubię oglądać mimo, że po ukąszeniu grozi mi wstrząs anafilaktyczny. Jako jedyne poza motylami mają coś w rodzaju trąbki i potrafią zapylać kwiaty w kształcie dzwonu. Bez nich wyginęły by całe ekosystemy łąk. Niestety w Polsce prawie wykończyliśmy trzmiele w latach 70 dziesiątych.
Poprawka: żądlą, jednak inaczej pszczoły nie pozostawiają worka jadowego, dlatego też po użądleniu nie giną i to na ich i nasze szczęście.
UsuńBłyskotliwy
OdpowiedzUsuń