Najpierw sobie leży jak święta krówka.
Jednak gdy go najdziesz odzywa się w nim bestyja z czerwonymi oczkami i szablami dzika.
Taka niby urocza słodkość ale jednak kły widoczne,
nie mówiąc już o pazurach, które ostatnio sieją spustoszenie na nowo zakupionych pufach.
Ogólnie słodziak i takim bywa, szczególnie jeśli chodzi o żarcie.
W jego wypadku wielkie i nieustanne.
Credo życiowe: jestem po to by jeść.
Ktoś kto mruczy przy każdym jedzeniu wiadomo, że je kocha.
Śliczności, głaski, duzo głąsków :-)
OdpowiedzUsuńHa ha ha Ty zawsze piszesz fajne i zabawne teksty. :))) Słodziak i diabełek jednocześnie. hehe Super post. :)
OdpowiedzUsuńZnamy to kocie mruczenie, opór jest bezsensowny, dasz mu wszystko, czego zapragnie. I dasz się podrapać i pogryźć, a pufy zastąpisz nowymi, lepszymi do drapania. Kot, po prostu kot :).
OdpowiedzUsuńDziękuje za głaski słodziak i diabełek.
OdpowiedzUsuńMiłek Wgryźliwy.