Tak było wczoraj, dzisiaj powoli topnieje.
Potrzebny był deszcz, a tu chłodzi te maleństwa.
Jednak podobno śnieg wolniej topnieje i powoli wsiąka,
uniemożliwiając odpływ wody.
Ponieważ moje kwiatki rosną na ugorze, przy garażu,
dlatego powbijałam rurki do napojów,
aby je nie rozdeptać, zaczym wzejdą.
Nie mogę się nadziwić, że dają radę tam przetrwać,
jesienią rozsypałam tylko trzy worki ziemi,
bo pod spodem sama szlaka, aż trudno posadzić cebulki.
Kilka dni temu kwitły krokusy i przebiśniegi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz