Sprostowanie do posta.
Nigdy w życiu nie wypuściłabym kota bez zabezpieczenia na balkon.
W tle widać czerwoną smycz uwiązaną do kaloryfera.
Od tygodnia Miłek ma założoną na balkonie siatkę.
Jednak i tak go kontrolujemy, bo lubi gryźć siatkę i rozciągać łapami.