Dwa dni temu miałam tęczowy dzień.
Piramidka stojąca od zawsze obok laptopa, chwyciła po raz pierwszy światło
i rozbiła na piękną tęczę na ciemnej ścianie.
Taki był poranek.
Później w pracy słońce wkradło się z pod rolety i skromnie choć obficie,
zajęło kąt sufitu i ścianę przyokienną.
Świetne obserwacje. Dobrze, że zawsze masz przy sobie telefon albo aparat fot.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)