Więcej dowiecie się TUTAJ
Może się podać, bądź nie.
Prezentuje się na pograniczu kiczu.
Jednak złudzenie optyczne, półkola odbijającego się wodzie,
jest niesamowite.
Byłam w środku lata, ale słońce nie dopisało.
Myślę, że zdjęcia byłyby znacznie ciekawsze w słońcu.
Na innych blogach można oglądać most w barwach innych pór roku.
Późną jesienią i zimą wygląda wręcz upiornie.
Jednak chyba najpiękniej wygląda wiosną,
kiedy kwitną rododendrony, w największym ich parku w Europie.
Most łączy brzegi podłużnego jeziorka.
Nie można po nim chodzić.
Głazy przywieziono z Czech.
Podobno zbudował go arystokrata,
który nie mógł znieść urody pobliskiego zamku Bad Maskau.
Jeziorko obchodzi się spokojnym krokiem w 15 min.
Zrobiłam bardzo dużo zdjęć.
Jeśli się znudziliście, nie oglądajcie dalej.
Parę wskazówek:
Do mostu dochodzi się ścieżką od drogi około 150 m.
Po prawej stronie drogi jest duży parking obowiązkowo płaty, po lewo wejście.
Trzeba mieć przy sobie drobne Euro, bo nie ma możliwości płacić kartą a kasy były zamknięte.
Ten sam bilet obowiązuje w parku.
Od granicy w Łęknicy, kierujcie się na miasteczko Kromlau.
Może i mnie uda się zobaczyć ten niezwykle fotogeniczny most.
OdpowiedzUsuńZapisałam sobie Twoją wskazówkę.
Serdecznie pozdrawiam:)
Projektant miał dużo fantazji. Złudzenie koła mostu i odbicia bardzo udane i efektowne.
OdpowiedzUsuńZłudzenie w tym moście to chyba największy jego urok. Ode mnie też daleko, ale było to zwiedzanie wakacyjne, co zresztą wam powoli prezentuję. Zachęcam do zwiedzania.
OdpowiedzUsuńDzięki, że mnie odwiedzacie.