Miłek dzielnie pokonywał drogę w górę, i w dół,
budząc ambiwalentne odczucia.
Jedni byli nim zachwyceni inni pukali się w głowę.
Widocznie u nas tylko psy mogą chodzić na smyczy.
Na zamku wygłaskany przez zainteresowane dzieci.
Nie da się ukryć, że czasem korzystał z pomocy.
Po powrocie padnięty, pewnie śni o górze, którą zdobył po raz pierwszy.
Na Chojniku byłam kilkanaście razy.
Najbardziej lubię wchodzić najpiękniejszym, zielonym szlakiem, jednak był zamknięty,
dlatego wchodziliśmy szlakiem najbardziej łagodnym, choć najdłuższym.
dlatego wchodziliśmy szlakiem najbardziej łagodnym, choć najdłuższym.
Natomiast w dół lubię schodzić czarnym wśród ogromnych otoczaków,
jednak ze względu na kota nie odważyłam się na taką ekstremę.
jednak ze względu na kota nie odważyłam się na taką ekstremę.
Byłam tam przejazdem, dlatego Miłek nie mógł zostać w samochodzie.
Miłek jesteś super kotem! Przecierajcie razem szlaki! :) więcej kotów na ulicach na smyczy! i nie tylko na ulicach ;) pozdrawiamy :)
OdpowiedzUsuńJa oczywiście należę do tych, którzy są zachwyceni Miłkiem! :-) Zaimponował mi chłopak! :-) Słusznie napisałaś: kot wysokogórski! Pozdrawiamy z kanapowcem Tymkiem! :-)
OdpowiedzUsuńså søt katt :-)
OdpowiedzUsuńKot podróżnik :) masz szczęście, bo nie każdy kot lubi chodzić na smyczy :)
OdpowiedzUsuńJaki grzeczny i jak spokojnie chodzi na smyczy, naszych nie udalo się tego nauczyć :))
OdpowiedzUsuńFajny jest ten plecak w którym kocio wędruje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Każdy kot lubi sobie powędrować. Masz bardzo dzielnego kotka. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńTo fajnie, że poszedł z wami. Wygląda świetnie! Tylu ludzi zostawia zwierzaki w samochodzie mimo ciągłego trąbienia jak to jest dla nich niebezpieczne.
OdpowiedzUsuń:)