Zdjęcie jak kadr z filmu.
Gdy je robiłam nie widziałam tej pani.
Moje ulubione kaczuchy.
Prawie co roku bywamy w Nałęczowie,
ale jeszcze nigdy jesienią.
Tak było dwa tygodnie temu.
Oczekiwałam, że drzewa będą bardziej przebarwione.
Jednak dobrze, że wyjechaliśmy mimo szalejącego koronawirusa.
Tydzień później, już byłoby to niemożliwe.
Choć było mokro i dość zimno,
to i tak uwielbiam to miejsce w każdą pogodę.
I like walking hearing the crackling sound of fallen leaves under my feet. The autumn scenery is worth seeing regardless of the weather.
OdpowiedzUsuńCudne nałęczowskie kaczuchy.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Thank you for sharing these beautiful photos.
OdpowiedzUsuńHave a nice week
Greetings