Wreszcie ją upolowałam, bo tak długo mnie tolerowała.
Na pierwszym zdjęciu wręcz się do mnie uśmiecha,
tym rozdziawionym dziobem.
Zdjęcia słabe, bo telefoniczne i na dużym zbliżeniu,
a do tego przez szybę.
Zauważyłam, że jak je, to zamyka oczy.
Cały czas jest czujna i ocenia moje zamiary.
No i odwróciła się kuperkiem po czym odleciała.
Kiedyś znalazłam w lecie takie niebieskie piórko.
Niczym szafirek.